piątek, 1 sierpnia 2014

I znowu mnie nie ma

Obiecałam sobie codziennie dodawać post. I co? I właśnie nic z tego, ostatnie dwa dni upłynęły pod znakiem braku tekstu z mojej strony. Czwartek był pełen wrażeń, szczególnie dla Pawła, obskoczyliśmy kilka placów zabaw, sale zabaw i tak dalej. Aż zaczęło się chmurzyć, a nam zostało bagatelka 3 kilometry do domku. Jakimś cudem dotarliśmy w chwili, kiedy zaczynało padać. Rozpętała się burza, dookoła słychać było tylko uderzenia pioruna, ja musiałam darować sobie internet,a Młody ulubioną bajkę. Wczoraj obiecałam sobie wszystko nadrobić, oczywiście wieczorem. Cały dzień piękny,a po południu co? Burza dla odmiany i to ogromna, asfaltem płynęła rzeka. W efekcie burzy zostaliśmy bez prądu. Wieczorem dostawa energii powróciła, ale moje siły bezpowrotnie uleciały, ale dziś już jestem, zwarta i gotowa ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz