niedziela, 27 lipca 2014

Dotknij brzuszka - czyli o ciążowych przesądach

Pamiętam, kiedy byłam w ciąży na każdym kroku słyszałam to ci wolno tamtego nie rób kategorycznie i o tyle o ile część z tych zakazów miała jakiś sens o tyle znaczna większość były to zwykłe zabobony, których wielość zadziwia. Założę się, że każda przyszła mama spotyka je na swojej drodze, a niektóre zostają zastosowane z wiarą, lub też po prostu na wszelki wypadek. Postarałam się je sobie przypomnieć (a nie jest to takie łatwe bo Paweł to już prawie facet - trzylatek :-)) i nie wiem, a raczej podejrzewam, że to nie wszystkie, ale cóż, lecimy;
  • nie przechodź pod sznurami do wieszania prania, pod linami wysokiego napięcia, nie noś pasków, nie zakładaj wisiorków, ani korali, bo dziecko będzie owinięte pępowiną,
  • nie farbuj włosów, nie rób makijażu, bo dziecko będzie rude,
  • nie spoglądaj przez dziurkę od klucza, bo dziecko będzie zezowate,
  • jeśli się czegoś przestraszysz absolutnie nie dotykaj ręką swojego ciała, a już na pewno nie twarzy, bo dziecko będzie miało w tym miejscu myszkę,
  • jeśli masz w ciąży zgagę, to dziecku rosną włosy,
  • nie patrz w ogień, bo dziecko będzie się czerwienić,
  • pięknie wyglądasz - chłopiec, uroda pogorszyła się - dziewczynka, bo odbiera urodę matce,
  • masz ochotę na słodkie - będzie dziewczynka, masz ochotę na słone - będzie chłopiec,
  • no i ostatnie moje "ulubione" dotknij brzuszka ciężarnej, a sama niebawem będziesz spodziewać się dziecka


Nie wiem, czy bociana dodać do powyższych, jakoś w głowie układa mi się, ze to już inna bajka i to całkiem miła. Dzisiaj właśnie przejeżdżając koło domu szwagierki zobaczyłam 3 bociany w jej ogródku i jednego centralnie na dachu jej domu, maluszek jest już w drodze. Mnie bociany prześladowały przez jakiś czas przed ciążą i na niedługo przed porodem. A jeden z nich zrzucił jakiś przedmiot na samochód męża jadącego do szpitala, kiedy mały przychodził na świat. Często żartujemy, że jego chyba faktycznie przyniósł bocian. Do tych ptaszków mam jakiś sentyment i nie potrafię ich zamknąć w worku z pozostałymi zabobonami. Biorąc pod uwagę przesąd na temat ochoty na słodkości, to Paweł powinien być dziewczynką. O tyle o ile ogólnie uwielbiam słone potrawy, ogórki kiszone i inne takie, tak w ciąży na samą myśl o ogórku kiszonym, czy co najgorsza kwaszonej kapuście dostawałam mdłości. Za to w ilościach zatrważających wcinałam znienawidzone wcześniej pączki, codziennie piłam mleko, na które też patrzeć wcześniej nie mogłam, a lody jagodowe były stałym elementem każdego dnia. Jednym słowem sama słodycz, skąd więc syn? Dotykanie brzuszka ciężarnej - super pomysł -  mówiąc z odrobiną, a może nawet nie z odrobiną sarkazmu skoro można zarazić się ospą wietrzną i grypą to dlaczegóż nie ciążą... A kogo to obchodzi czy przyszła mama sobie życzy, czy nie? Ale mimo wielu sarkazmów przyznać się muszę, że o ciąży poza mężem, rodzicami i najlepszą przyjaciółką nie informowałam nikogo, jedynie potwierdzałam dobrą nowinę zapytana, kiedy już wyraźnie było widać brzuszek. Drugi raz nie chciałam zapeszać. Bez bicia powiem jeszcze, że czerwona kokardka przypięta do wózeczka też sobie przez jakiś czas jeździła. Na koniec powiem tylko; przesądów jest bardzo wiele, możemy spokojnie nie zwracać na nie uwagi, złościć się z ich powodu, tolerować, a jeśli ktoś poczuje się przez to lepiej, czy bezpieczniej może się do nich stosować, bo te wymienione o ile można nazwać bezsensownymi i głupimi o tyle na całe szczęście są bezpiecznie dla mamy i dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz